Mazurki w czekoladowej polewie

mazurek1Odkąd interesuję się nazwami ptaków miałem nieodparte przekonanie, że nazwa mazurka wzięła się od jego czekoladowej główki – niczym polewa wielkanocnego ciasta. W moim domu bowiem mazurki zawsze miały czekoladowe polewy. Dziś wiem, że mazurków jest tyleż co gospodyń, a polewa czekoladowa jest tylko jedną z wielu możliwych.

Wiem także, że inne jest raczej pochodzenie nazwy tego leśnego czy też polnego krewniaka wróbla domowego, którego naukowa nazwa to „wróbel górski” – Passer montanus.

Mazurek to ptak z Mazowsza – podobnie jak taniec i wielkanocne ciasto (zdrobniale od Mazur – mieszkaniec Mazowsza). Dlaczego? Trudno powiedzieć. Dość wspomnieć, że ptak ten w różnych stronach nazywany był także marcinkiem i żydkiem – musiał zatem być powszechnie znany rozpoznawany, skoro wzbudzał tyle skojarzeń.

Ja zaś do dziś mam wrażenie jakby zapomniana została jakaś dawna legenda o gospodyni, która łyżeczkę polewy do wielkanocnego ciasta wylała na łebek przyglądającego się jej wróbla – i tak powstał nowy gatunek powszechnie lubianej „niewielkiej ptaszyny”.

Opublikowano Uncategorized | Dodaj komentarz

Gą-gą-gą-gą-gą… – czyli kaczka głośna

gagołNajbardziej rzucającą się w oczy cechą gągoła – a w każdym razie kaczora czyli samca – jest biała plama na policzku. To od tej plamy wzięła się jego naukowa nazwa Bucephala – od łac. bucca policzek i cephalus – głowa (choć niektórzy interpretują to jako „byczogłowy” od greckiego bous – byk). I gągoły faktycznie mają relatywnie duże głowy.

Sierpowaty kształt plamy policzkowej u „islandzkiego gągoła” przesądził o jego dzisiejszej polskiej nazwie sierpiec.

Ale gągoły zwracają na siebie uwagę także swoim niezwykle charakterystycznym głosem, który wydają wibrujące lotki lecących ptaków – to one są źródłem głosu gą-gą-gą-gą-gą… wydawanego w tempie około 12 uderzeń na sekundę. I to od tego głosu wziął się gągoł – nazwa kaczki nazywanej jeszcze w XVIII wieku kaczką głośną lub krzykliwą, a po łacinie do dziś Bucephala clangulaod clangere – brzmieć, krzyczeć.

fot. Stanisław Dul

Opublikowano Uncategorized | Dodaj komentarz

Turkan – turban

turkan2Skąd się wzięła przedziwna nazwa tej północnej kaczki, niemal przecież nieznanej i niespotykanej w naszym kraju? Czy ma ona związek z wydatnym, żółtym turbanem samców? A może to od Turków z jakiegoś niejasnego powodu? Albo – o dziwo – od turkoczącego głosu samców, którego najpewniej nie znał jeszcze pół wieku temu żaden polski ornitolog (a nazwa ta jest starsza).

Turkan jest faktycznie nazwą dźwiękonaśladowczą, ale nie wymyśliliśmy jej sami. Nazwa ta pochodzi z języka jakuckiego, w którym oprócz samca tej kaczki, oznacza także przylądek – cypel lądu nad morzem lub jeziorem. Czy miejsce obserwacji tych kaczek przesądziło o nadaniu takiej nazwy? Jak posłuchamy głosu tokującego samca turkana, to przekonamy się, że chodzi raczej o jego donośną pieśń.

Dawniej turkana nazywano edredonem okazałym od łacińskiej nazwy Somateria spectabilis (spectabilis – okazały, wyniosły).

fot. Witek Muchowski

Opublikowano Uncategorized | Dodaj komentarz

Puszczyk omański…

omanensisW marcu 2013 roku do Omanu przybył Magnus Robb – członek słynnego zespołu badającego głosy ptaków The Sound Approach. Jego głównym celem było wówczas nagranie i lepsze poznanie syczka arabskiego.

W czasie uganiania się za syczkami po rozproszonych drzewach jednej z dolin wadi w pasmie Jabal Akhdar w Omanie Magnus Robb rozstawił sprzęt nagrywający przy stanowiskach, na których sowy te siadały najczęściej. Udało się nagrać cały repertuar głosów syczka, ale na nagraniach pojawił się też – ku zaskoczeniu badaczy – inny, nieznany głos sowy – głos, który nie pasował do żadnego ze znanych gatunków. Do Omanu ruszyły zastępy ornitologów – opisano nowy gatunek puszczyka – puszczyka omańskiego Strix omanensis.

Wkrótce (po ok. 2 latach) okazało się, że puszczyk omański był już kiedyś znaleziony, ale jego okaz posłużył do opisania innego gatunku – puszczyka arabskiego Strix butleri – powszechnie występującego w regionie. Zgodnie z wytycznymi nazywania ptaków to stara nazwa Strix butleri została przypisana „nowemu” gatunkowi, a dobrze poznany i znany od przeszło 100 lat gatunek na chwilę stracił nazwę po czym otrzymał nową Strix hadorami – na cześć izraelskiego ornitologa Hadorama Shirihai – o którym także warto będzie wspomnieć przy okazji jeszcze innego gatunku ptaka. Tym samym z nazewnictwa zniknęła po 2 latach nazwa Strix omanensis choć ptak ten nadal nazywany bywa puszczykiem omańskim zaś po angielsku Omani Owl.

Samo łacińskie – ba! – naukowe Strix oznacza zaś strzygę – kobiecego demona o ptasich szponach, który miał – o zgrozo – żywić się krwią małych dzieci. Etymologia nie pozostawia złudzeń – sowy są skazane na rozmaite makabryczne przesądy związane ze śmiercią i upiorami.

fot. Witek Muchowski (zdjęcie „sowy piaskowej” wykonane w Omanie o wschodzie słońca na pustyni Wahiba)

Opublikowano Uncategorized | 1 komentarz

Ciconia penis…

bocian_maks

Bocian odciśnięty z linii papilarnych naszego przedszkolaka wygląda jak dziedzictwo po ptaku, który przyniósł nam dziecko. Czy to może być przypadek, że dłoń ma kształt bociana…? Skąd taki przesąd…?

Dostrzeżono już dawniej, że bocian zwykł często podpierać się niczym na kiju, na jednej nodze. Kij ów – staroang. storc (dzisiejsze niem. Stock, angielskie stick) zanim otrzymał znaczenie bociana, wcześniej stał się metaforycznym, a najpewniej także potocznym, określeniem penisa. Tym jednym słowem określano zatem kij, penisa i bociana. W fakcie tym dopatrywać się należy źródeł przekonania o pochodzeniu dzieci – które jak wierzą niektórzy przynoszone są przez bociany.

Nasz rodzimy bocian zaś swym długim, czerwonym dziobem „bodzie siano” – skąd miałaby się brać jego polska nazwa. Jeśli zawierzyć przekonaniu pewnego językoznawcy, bocian zawdzięcza swoją nazwę tej właśnie pożytecznej czynności przerzucania siana, czym przyspiesza jego schnięcie. Nasi etymolodzy uparcie nie zgadzaj się między sobą co do etymologii naszego narodowego ptaka – tak, tak nadal mam na myśli bociana… Miałby on być nazwany według różnych źródeł od troski, głosu, ciężkiego chodu a nawet od barwy boczków (boćków)… Nie ujmując niczego tym propozycjom, zauważyć trzeba, że na Zachodzie bocian ma bardziej ekscytujące konotacje językowe.

Opublikowano Uncategorized | Dodaj komentarz

Czarny łabędź – ptak niemożliwy

Czarny Łabędź_wodaCzarny łabędź to swoisty oksymoron – połączenie wzajemnych sprzeczności. Bo nie dość, że wszystkie przez wieki obserwowane łabędzie były białe, to także polskie słowo łabędź pochodzi właśnie od bieli – od łacińskiego alba – biały. A zatem łabędź jest ze swojej natury biały i z czarnym łabędziem wiążą się pewne problemy, jak się okazuje nie tylko językowe.

Określenie „czarny łabędź” na Starym Kontynencie funkcjonowało od starożytności. U rzymskiego poety Juwenalisa pojawia się ono jako symbol niezwykłej rzadkości – niczym biały kruk. Rara avis in terris nigroque simillima cygno – rzadki ptak na ziemi niczym czarny łabędź. A właściwie to nie rzadki, ale wręcz niemożliwy, a przynajmniej nieistniejący. Fakt niezaprzeczalnej empirycznie bieli wszystkich łabędzi wykorzystywany był nawet przez logików i filozofów do zilustrowania indukcji rozumowania – skoro wszystkie dotychczasowo napotkane łabędzie były białe, takież będą i kolejne. Indukcja ta obowiązywała do 10 stycznia 1697 roku. Łabędź – symbol bieli – został symbolem zaskoczenia. Czy można to było przewidzieć…?

10 stycznia 1697 roku holenderski żeglarz Willem de Vlamingh dokonał jak się wówczas zdawało niemożliwego – u zachodnich wybrzeży Australii – na wysokości obecnego Perth – odkrył czarnego łabędzia. Do tej pamiętnej chwili wszystkie znane łabędzie były białe. Rzekę uchodzącą w tym miejscu do oceanu nazwano z tej okazji Rzeką Łabędzią (Swan River), a poruszenie tym zaskakującym faktem trwa do dziś.

Opublikowano Uncategorized | 2 Komentarze

Na trzech stoi koronach, a sam bez korony…

OLYMPUS DIGITAL CAMERANierozstrzygnięte pozostają dyskusje o gatunkowej przynależności naszego polskiego orła. Z pewnością należy on do bardzo starej rodziny europejskich orłów herbowych, widniejących do dziś w godłach wielu państw – choćby naszych „zaborczych” braci Niemców, Rosjan i Austriaków. Niemiecki Bundesadler jako jedyny dziś pozostaje bez korony, choć i nasz orzeł przypomnijmy nie zawsze dźwigał na głowie swoje złote insygnium.

Samo słowo orzeł ma pochodzenie wspólne z greckim ornis – ptak. Miałyby one pochodzić od wcześniejszych rdzeni oznaczających rozpęd, wznoszenia, powstawanie, początek… Stąd także słowo oryginalny.

W naszym godle jedni widzą bielika, inni zaś orła przedniego. Temu pierwszemu często odbiera się nawet prawo nazywania go orłem, choć systematyka a także nazewnictwo w innych językach sugerują, że śmiało można by bieliki objąć tym zaszczytnym mianem. Nawet naukowa nazwa Haliaeetus oznacza z greki morskiego orła.

Władysław Taczanowski, który bodajże jako pierwszy użył wyodrębnionej nazwy bielik, sugeruje wyróżnienie orłów właściwych rodzaju Aquila (obecnie rodzaje Aquila, Hieraetus i Clanga), otwierając tym samym drogę do polemiki, jakim orłem mógłby być bielik, którego sam Taczanowski uparcie nazywa po prostu bielikiem.

A w godle – no cóż – folgując nieco fantazji, moglibyśmy zapragnąć, by znalazł się w nim nawet orzeł cesarski

fot. Beata Muchowska

Opublikowano Uncategorized | Dodaj komentarz

Orzechówka – czyli ruski dziadek…

orzechowkaNucifraga caryocatactes… bardzo ładna nazwa… oba człony mają to samo znaczenie – pierwszy z łaciny a drugi z greki – oznaczają „przyrząd do łupania orzechów” czyli dziadka – podobnie jak choćby angielskie nutcracker.

W polskim nazewnictwie orzechówki przewijają się pomysły uwzględniające systematykę – sójka orzechówka, kruk orzechówka – a w ludowym odnoszące się do miejsc występowania bądź pochodzenia – na Podhalu nazywano ją sójką halną, w Galicji sójką turecką, a gdzieniegdzie także sójką ruską. Ze wschodu przypomnijmy przylatuje do nas czasami podgatunek z nieco dłuższym dziobem – macrorhynchos – czyli „wielkodzioby„.

Intrygująco brzmi proponowana dla orzechówki przez Konstantego Tyzenhauza nazwa stryszek, czyżby ptaki te chętnie nawiedzały poddasza…?

Fot. Ptak z orzechów – inspirowany pracami plastycznymi ze żłobka… 😉

Opublikowano Uncategorized | Dodaj komentarz

„A jak dumnie się modrzą…”

OLYMPUS DIGITAL CAMERAmodrzyk, modrak, modraszka, modraczek… „A jest ich tak nie wiele, że mniej niż niebiesko…”

Niebieski nie jest częstym kolorem w upierzeniu ptaków naszych szerokości geograficznych. Nie pojawia się on także zbyt często w nazwach, nawet w nazwach tych najbardziej błękitnych gatunków…

Kraska…

„Od krasy kraską ten ptak jest nazwany,
Bo pięknymi pióry jest umalowany.”*

Zimorodek…

„… rodzą się w ziemi, zawsze w ziemi, a nigdy w zimie –
z zimorodków na ziemiorodki należałoby zmienić im imię.”**

Podróżniczek…

„Podróżniczek lubi podróże –
małe i duże.”**

Feerią odcieni błękitu w swojej naukowej nazwie może się zaś poszczycić mała modraszka; łacińskie Cyanistes caeruleus opisuje tego drobnego ptaka, posługując się dwoma malarskimi odciniami niebieskiego – cyjanem i ceruleum… A u modraszki kanaryjskiej aż trzema… Cyanistes caeruleus ultramarinus

„I woła o wieczność w jaśminach za płotem…”

* Mateusz Cygański, Myślistwo ptasze
** Wanda Chotomska, Nasze ptaki
pozostałe ze Zwiewności Bolesława Leśmiana

Opublikowano Uncategorized | Dodaj komentarz

Zesłańcy z Syberii

SONY DSC

Przeżywamy istny nalot syberyjskich rzadkości. Kląskawka syberyjska, płochacz syberyjski i pierwiosnek syberyjski zagościły jednocześnie na niewielkim skrawku polskiego wybrzeża.

Polacy, mimo uzasadnionych resentymentów, mają do Syberii silne postromantyczne inklinacje. Okazuje się, że znajduje to odzwierciedlenie także w nazwach ptaków, pośród których aż 14 opatrzonych jest przydomkiem syberyjski (nie licząc podgatunków!), choć na przykład naukowe nazewnictwo jest w tym zakresie znacznie oszczędniejsze. Łacińskie sibirica/sibiricus pojawia się trzykrotnie w nazwach i w przypadku żadnej nie było inspiracją dla nazwy polskiej.

Na krajowej liście znajdują się 4 gatunki syberyjskie. Każdy z nich jest skrajnie rzadkim gościem w Polsce. Na zdjęciu sójka syberyjska, która dawniej nazywana była złowrogą. Ta nazwa została z całą pewnością zaczerpnięta z łacińskiej infaustus, dla której z kolei inspiracją musiały być znane w Linneuszowskiej Szwecji przesądy dotyczące tej skądinąd sympatycznej sójki…

fot. Krzysztof Lewandowski

Opublikowano Uncategorized | Dodaj komentarz