Gołąb czyli siność…

Gołębie warszawskiego Śródmieścia fot. Witold Muchowski

Jedno z warszawskich, śródmiejskich stad gołębi miejskich przesiaduje codziennie w sinej scenerii wejścia do stacji WKD Śródmieście, pod sinym jesienno-zimowym niebem. Siny jest tutaj murek, siny jest chodnik i sine są ptaki. Prasłowiańskie ‚goląb’ znaczy siność. Ta siność, ‚ta goląb’ – słowo uformowane od barwy podobnie do żeńskich rzeczowników biel, zieleń, czerń. Z dawnego sinego ptaka – „goląbaja pta” – zostało gołąb – czyli po prostu siność jako nazwa ptaka. Taki proces nazywany jest uniwerbizacją – dwa słowa zastępuje jedno. Trochę podobnie jak z zimowych opon utworzono słowo „zimówki”… Brrr…

Łacińskie Columba livia także kontynuuje siność upierzenia gołębia. Etymologia rodzajowej nazwy Columba jest niepewna. Jedni łączą jej korzenie z korzeniami naszego gołębia – brzmieniowo są faktycznie bliskie – zaś inni łączą ją z greckim Colymbus – nurek. To dawna nazwa rodzajowa nurów – np. Colymbus immer – lodowiec. Na potrzeby tej drugiej tezy podciąga się tłumaczenie, że ptak ten – czyli gołąb – płynie w przestworzach. Dosyć gwałtowne ruchy skrzydeł gołębi nie sprawiają takiego wrażenia i nie wydają się potwierdzać tej tezy. Przymiotnik livia natomiast ponownie opisuje kolorystykę upierzenia – livia czyli ołowiano-niebieskawo-szary. To doskonały opis koloru najczęściej spotykanej szaty gołębia miejskiego, który zaznaczmy przy okazji jest formą dzikiego gołębia skalnego. Pełna naukowa nazwa gołębia miejskiego to Columba livia forma urbana. Ostatniego epitetu nie ma konieczności tłumaczyć… Ptak ten w stanie dzikim w Polsce występuje tylko w miejskiej formie.

Opublikowano Uncategorized | Dodaj komentarz

Miałeś perkozie złote rogi, ostały ci się ino szarości

Perkoz rogaty ma w szacie godowej na głowie dwa złote czuby. Są one trochę inne niż czubki perkoza dwuczubego, choć śmiało moglibyśmy tego perkoza nazywać złotoczubym a nie rogatym. Nazwany jednak ostatecznie rogatym, perkoz ten, który nie jest u nas lęgowy, najczęściej prezentuje nam się w skromniejszej, zimowej szacie – w czerniach, bielach i szarościach. Jego naukowa, łacińska nazwa także wiąże się ze złotymi czubkami. Podiceps auritus – czyli perkoz uszaty (od łac. auris ucho). Kuszące jest powiązanie tej nazwy z łacińskim aurum złoto, bowiem jego uszy są rzeczywiście złociste, a z jego prawdziwymi uszami nie mają nic wspólnego. Zbieżność brzmieniowa słów auris i aurum jest jednak przypadkowa.

U większości perkozów charakterystyczne cechy dostrzec można na głowie i szyi – częściach ciała, które wystają ponad wodę u pływającego, głęboko zanurzonego ptaka. Nasze rodzime perkozy to dwuczuby, rdzawoszyi, rogaty, zausznik i perkozek zaś po łacinie Podiceps cristatus, grisegena, auritus, nigricollis i Tachybaptus ruficollis… Czyli w tłumaczeniu czubaty, szarolicy, uszaty, czarnoszyi i rdzawoszyi. Wszystkie te właściwości widoczne są na głowie lub szyi.

Zdjęcie: perkoz rogaty w szacie spoczynkowej – Witek Muchowski

Opublikowano Uncategorized | Dodaj komentarz

Czy pójdźka woła „pójdź”?

Dźwiękonaśladowcze pochodzenie nazwy pójdźka jest nieprzekonujące. Wystarczy posłuchać jej głosu, żeby się przekonać, że nie słychać w nim podobieństwa do głosek tworzących tę nazwę. W głosie pójdźki polscy obserwatorzy słyszą “puijć” bowiem znają nazwę pójdźki i powszechne przekonanie o pochodzeniu tej nazwy od głosu. Oczywiście można wymówić słowo pójdźka przeciągłym falsettem tak, żeby przypominało ono głos tej małej sowy, ale w ten sposób można wymówić wiele słów.

Nazwa pójdźki ma podłoże w przesądzie, że pójdźka woła pójdź, co jest najczęściej interpretowane jako przepowiednia śmierci. Pójdź w dołek pod kościółek tudzież Pójdź na tamten świat. To oczywiście tylko przesąd, ale wydaje się, że taka ludowa interpretacja głosu pójdźki zaważyła na wyborze jej nazwy. Inną interpretacją tego – a może innego… – głosu pójdźki jest powij zwiastujące rychłe narodziny.

Głos młodych pójdziek nasuwa przypuszczenie, że pójdźka mogła pożyczyć swoją nazwę syczkowi, chociaż nazwa syczek dla pójdźki nie była nigdy notowana. Ale nie można wykluczyć, że dawniej tych sów nie rozróżniano.

Bardziej nobilitującą nazwę ma natomiast pójdźka po łacinie – Athene noctua. Nazwa rodzajowa związana jest w prawdzie także z przesądem albo mitem o związku pójdźki z boginią grecką Ateną, ale jest to przynajmniej bardzo zacna bogini mądrości. Przymiotnik noctua oznacza zaś nocny. Z kolei trywialne angielskie Little Owl – mała sowa – wiąże się z tym, że na Wyspach sowa ta znana jest dopiero od XIX wieku, kiedy sztucznie ją tam sprowadzono. Dlatego i nazwa ta jest raczej niewyszukana i aż nadto bezpośrednia.

Mottem listy ptaków świata Międzynarodowego Komitetu Ornitologicznego jest chińskie przysłowie “Wiedza zaczyna się od nadania właściwej nazwy”. Nie każda nazwa wydaje się jednak potwierdzać tę tezę. Niektóre przesądy i konotacje kulturowe związane z ptakami nie służą ich wizerunkowi i często niestety ptaki przypłacają to nawet życiem. Nazwy niosą w sobie różne treści i tradycje językowe, historyczne, kulturowe, które jednak nie zawsze są źródłem wiedzy.

fot. Witold Muchowski – pójdźka z Dzikich Pól

Opublikowano Uncategorized | Dodaj komentarz

Rudawa, zielonawa, żółtawa – ptaki o nieśmiałej kolorystyce

Ryc. Hanna Muchowska – akwarela – Jaskółka rudawa

Jaskółka, która niedawno zagościła na stawach w Pietkowie, nie jest ruda lecz rudawa. Rudy jest rudzik, ruda jest kania, rudą głowę ma dzierzba rudogłowa. Jaskółka zaś jest nieśmiało i nienachalnie rudawa – ma rudawy kuper i obrożę na karku. Podobnie jak wójcik jest świstunką zielonawą, a dwa inne blisko z nim spokrewnione gatunki „Phylloscopusów” są odpowiednio żółtawe i złotawe. Skromnie złotawy jest także jeden z trznadli.

Mówi się, że obserwatorzy ptaków rozróżniają i nazywają kolory tak samo dobrze jak kreatorzy mody. Idąc więc za opisem z Collinsa, można zauważyć, że jaskółka rudawa jest przepasana w „bioderkach” rdzawoczerwonym pareo, a na szyję ma zarzucone rdzawobrązowe boa. Ogólnie zaś jej odzież wrażenie sprawia rudawe.

Naukowa nazwa jaskółki rudawej Cecropis daurica to dosyć egzotyczna „zbitka” odległych geograficznie eponimów. Cecropis to ze starogreckiego Atenka – mieszkanka Aten – od dawnej nazwy Aten – Cecropia (od pierwszego mitycznego króla Aten Cecropsa). Daurica zaś czyli dauryjska, to ta, która pochodzi z Daurii (Даурия) – górskiej krainy na dalekim azjatyckim Zabajkalu. Jednym słowem zatem jaskółka ta to Atenka zabajkalska

Opublikowano Uncategorized | Dodaj komentarz

Nad pięknym, modrym modraczkiem… rozmyślania…

Nazwa modraczek niesie ze sobą oczywistą treść, ale nie jest utkana z pospolitej substancji „niebieskości”. Modraczek jest modry. Bycie modrym jest szlachetniejszą formą bycia niebieskim. Bycie niebieskim dla tak wyjątkowego gościa w Polsce, byłoby zbyt banalne. Modraczek jest zatem modry jak Dunaj w tytule walca Nad pięknym, modrym Dunajem. Choć i ten Dunaj w tytule oryginalnym jest jedynie schön und blau czyli piękny i niebieski. A modraczek jednak modrzy się dumnie (… u ciszy podnóża… ).

Ryc. Hanna Muchowska, akwarela na podstawie zdjęcia Mateusza Matysiaka

Prawdziwa przyczyna modrości modraczka może być jednak bardziej prozaiczna. Słowo modry jest znacznie atrakcyjniejszą podstawą słowotwórczą. Od słowa niebieski znacznie trudniej utworzyć zgrabne, dobrze brzmiące rzeczowniki. Dlatego od słowa modry utworzono całkiem liczną grupę nazw niebieskich ptaków. Modraszka, modraczek, modrzyk, modrak to tylko wybrane, zachodniopalearktyczne gatunki.

Polska nazwa tego gatunku powstała najprawdopodobniej w latach ’60 XX wieku w Muzeum Zoologicznym Uniwersytetu Wrocławskiego, kiedy było ono prowadzone przez prof. Władysława Rydzewskiego. On sam był gorącym zwolennikiem upraszczania nazw do nazw jednowyrazowych. To wówczas powstały choćby takie nazwy jak modraszka, czarnogłówka, kapturka. Czy profesor Rydzewski także sam te nazwy proponował…?

Na świecie występuje 6 gatunków modraczków i nie wszystkie mają niebieskie partie upierzenia. Naukowa nazwa „naszego” modraczka zaś to Tarsiger cyanurus i właśnie do rodzaju Tarsiger zalicza się obecnie 6 gatunków. Jedynie Tarsiger cyanurus występuje w Europie. Nazwa rodzajowa Tarsiger jest nieco zastanawiająca; odnosi się bowiem do części nogi – tarsus (czyli skok) – która występuje i jest widoczna u bardzo wielu ptaków. Wyjątkowa długość skoku u modraczka złotawego musiała zwrócić uwagę brytyjskiego przyrodnika Briana Houghtona Hodgsona, który nadał tę nazwę opisanemu przez siebie gatunkowi. Tarsiger – od greckiego tarsos – skok i łacińskiego ger – nosić. Opisany znacznie wcześniej modraczek (zwyczajny) należał wówczas do rodzaju Luscinia (słowik), do którego włączył go słynny pruski ornitolog Peter Simon Pallas, który opisał ten gatunek. Przymiotnik cyanurus znaczy zaś niebieskoogonowy – od greckich kuanos – niebieski (modry, stąd także nasz malarski cyjan) i oura – ogon. Podobnie jak w dzisiejszym angielskim Bluetail bądź rosyjskim синехвотка [siniechwostka].

Nie wszystkie modraczki są zatem modre i nie wszystkich gatunków z rodzaju Tarsiger szczególną cechą jest długość skoku tarsus, ale takie sytuacje wymusza niejako współczesna, oparta na badaniach genetycznych systematyka.

Opublikowano Uncategorized | Dodaj komentarz

Kaukaski cietrzew Ludwika Młokosiewicza

Polski badacz fauny i flory Kaukazu Ludwik Młokosiewicz utrzymywał stały kontakt z  wybitnym polskim ornitologiem Władysławem Taczanowskim, który kierował wówczas w Warszawie Gabinetem Zoologicznym. W Gabinecie gromadzono okazy fauny nadsyłane przez polskich przyrodników z całego świata. W 1875 roku w jednej z licznych przesyłek od  Ludwika Młokosiewicza Władysław Taczanowski odnalazł skórkę cietrzewia kaukaskiego, który został przez niego po raz pierwszy w historii opisany jako nowy, różny od rodzimego cietrzewia gatunek. Taczanowski nazwał go na cześć naszego rodaka podróżującego po Kaukazie Tetrao Mlokosiewiczi (dziś Lyrurus mlokosiewiczi).

Młokosiewicz przeżył Taczanowskiego o prawie 20 lat, dożywając wieku 78 lat, z których przeszło 50 spędził na badaniach kaukaskiej przyrody. Dziś mało kto pamięta o tym rodaku. Pamięć o nim jest jednak wciąż żywa pośród ludzi opiekujących się dziś zbiorami dawnego Gabinetu Zoologicznego w Łomnej pod Warszawą (są to zbiory muzeum przyrodniczego Instytutu Zoologii PAN). Pośród około 45 tysięcy zgromadzonych tam okazów ptaków znajdują się 4 „cietrzewie Młokosiewicza”. Gdyby tak brzmiała polska nazwa tego gatunku, to być może częściej byłby pretekst, by wspomnieć o tym polskim wątku badania kaukaskiej przyrody.

Sama nazwa cietrzew jest zaś nazwą dźwiękonaśladowczą o tym samym rodowodzie co łacińskie Tetrao. Nie można jednak wykluczyć, że pierwotnie nazwą tą określano głuszca i to od naśladownictwa jego głosu miałaby pochodzić nazwa cietrzew. Dziś ta onomatopeja jest jednak zbyt odległa, by móc to z pewnością rozstrzygnąć.

Opublikowano Uncategorized | Dodaj komentarz

Z natury dziki, z nazwy domowy…

domowy

Blisko 6000 tysięcy lat temu człowiek udomowił gołębie. To ponoć najdawniej udomowione przez człowieka ptaki. Do dziś spotkać się można z nieścisłym podziałem na gołębie dzikie i domowe – jednych i drugich gatunków i ras jest duża rozmaitość. Są jednak ptaki, które choć są domowe z nazwy, to wcale nie zostały udomowione.

Jeszcze w latach ’80 XX wieku nasz rodzimy wróbel był powszechnie nazywany w literaturze wróblem domowym – w odróżnieniu od (wróbla) mazurka. Naukowa nazwa wróbla to Passer domesticus – czyli właśnie „wróbel domowy”. Jest zatem polska nazwa tak zwaną kalką z nazwy łacińskiej. Nazewnictwo ptaków przeniesione wprost przez tłumaczenie z nazewnictwa łacińskiego zawdzięczamy XVIII-wiecznemu polskiemu przyrodnikowi księdzu Gabrielowi Rzączyńskiemu. On to jako jeden z pierwszych zajął się w Polsce ścisłym uporządkowaniem nazw zwierząt. Wykorzystał w proponowanej przez siebie nomenklaturze dawne nazwy ogólnopolskie, gwarowe, ale sięgnął także do języków obcych (jemu zawdzięczamy np. zapożyczoną z niemieckiego mewę), a część określeń przetłumaczył właśnie z naukowej łaciny.

Obecnie preferowana jest jednowyrazowa nazwa wróbel, choć do dziś pozostaje on wróblem domowym w wielu innych językach: angielskie House Sparrow, niemieckie Haussperling, rosyjskie Домовый воробей no i niezmiennie naukowe, łacińskie Passer domesticus.

Wiele gatunków ptaków przebywa i zakłada gniazda w obrębie domostw, ale to niekoniecznie przesądza o nadaniu im nazwy domowy. Ścisłe siedliskowe i językowe związki z ludzkim domostwem mają jeszcze jaskółki. Jaskółką domową nazywano bowiem w różnych regionach zarówno dymówkę jak i oknówkę. Nazwa dymówka pochodzi od zapomnianego wyrazu dym – dom wiejski, chałupa. Bynajmniej nie od podpalanego, ciemnego upierzenia. Z kolei sowa domowa to jedno z gwarowych określeń uszatki, której nie jest jednakowoż szczególnie po drodze z ludzkimi siedliskami.

Udomowiony niegdyś przez język wróbel ma jeszcze jedno ciekawe językowe lokum. Mateusz Cygański w najstarszym polskim dziele o ptakach Myślistwo ptasze (1584 r.) wspomina wróbla browarnego, nie tłumacząc jednak tego intrygującego związku. Cóż, dziś smakosze chmielowego trunku mogą pokusić się o znalezienie piwa z wróblem na etykiecie i skwitować te rozważania stwierdzeniem, że lepszy wróbel w garści…

Ryc. Witold Muchowski 😉

Opublikowano Uncategorized | Dodaj komentarz

godlewskii & Godlewski

godlewski_x2

Mamy nowy gatunek na liście polskiej awifauny – świergotka stepowego. Jednak związki tego ptaka z Polską sięgają jeszcze XIX wieku. Gatunek ten został opisany przez wybitnego polskiego ornitologa Władysława Taczanowskiego, który nadał mu naukową nazwę Anthus godlewskii. Tym samym upamiętniony został zasłużony przyrodnik, powstaniec styczniowy (1863 r.), zesłaniec – Wiktor Godlewski – który pośród wielu przesłanych do Polski (do Taczanowskiego) okazów ptaków z Syberii przesłał okaz świergotka ze stepów Zabajkala, znad rzeki Argun. Okaz ten w 1876 roku Taczanowski opisał jako nowy gatunek, choć pełnego opisu tego gatunku miał już wcześniej dokonać angielski zoolog Edward Blyth – stąd z kolei angielska nazwa Blyth’s pipit.

Fot. Samuel Sosnowski – bardzo dziękuję 🙂

Opublikowano Uncategorized | Dodaj komentarz

Piaskowiec na koniec lata

piaskowiec

Pochodzenie nazwy piaskowiec nie nastręcza większych trudności – to ptak piaszczystych plaż. Opisywany także pod nazwą piasecznik, a w najstarszych wzmiankach po polsku jako słuk… (mam pewną hipotezę na ten temat…) Ptak ten nie występuje pod nazwami regionalnymi, gwarowymi – jest znany w Polsce wyłącznie ze źródeł ornitologicznych.

Jego naukowa nazwa Calidris alba przyporządkowuje go do biegusów (rodzaju Calidris) i określa mianem białego (alba), choć jest on w swoich szatach nie mniej zmienny co biegus zmienny – co zauważył ojciec polskiej ornitologii Konstanty Tyzenhauz nazywając go piaskowcem zmiennym.

Łacińską nazwą odnoszącą się do piasku jest zaś Arenaria – naukowa nazwa kamusznika – od łacińskiego arenarius – piaskowy (harena – piasek). Z kolei polską nazwą piaskowiec posługiwano się także, opisując żwirowca. Różna frakcja materiału skalnego nie określa precyzyjnie miejsca występowania – raczej używana jest wymiennie, skoro piaskowcem był żwirowiec, Arenaria to nazwa kamusznika, a dawna nazwa naukowa piaskowca – Crocethia oznacza „biegającego po kamieniach”…

fot. Witold Muchowski 😉

Opublikowano Uncategorized | Dodaj komentarz

Pelikan też baba

pelikan_cz_bDziki pelikan to u nas niecodzienny widok – ten ostatni ze Stawów Raszyńskich to był pelikan różowy – zwany w literaturze także babą – pelikanem babą. A czemu babą? To nazwa zapożyczona z ukraińskiego, w którym oprócz pelikana oznacza także bałwana – sądzić należy, że jest to związane z uderzającą, śnieżną bielą tych ptaków. Z pewnością ptak ten jest bardziej biały niż różowy – choć różowa skórna maska także jest bardzo charakterystyczna. Po angielsku jest wszak nazywany Great White Pelican.

Tytułowy pelikan w Raporcie pelikana to pelikan brunatny, którego ostoja na mokradłach Luizjany była zagrożona planowanymi w filmie odwiertami naftowymi. W kulturze znana jest także słynna marka wiecznych piór Pelikan – nazwa i logo pochodzą od herbu rodzinnego jednego z pierwszych dyrektorów firmy.

 

fot. Witold Muchowski

Opublikowano Uncategorized | Dodaj komentarz