Jeżeli nazwa tego sokoła miałaby być zdrobnieniem od kobuza, to spodziewalibyśmy się raczej kobuska albo kobuzika aniżeli kobczyka. I faktycznie w pismach naszych pierwszych ornitologów takie formy pojawiły się najpierw – u księdza Jana Kluka, Stanisława Górskiego, Konstantego Tyzenhauza.
Kobczyk zaś trafił do nas za sprawą takiegoż zdrobnienia w języku rosyjskim (ros. кобчик) i ze znanych mi źródeł najwcześniej pojawił się w „Ptakach krajowych” Władysława Taczanowskiego w 1882 roku. Łaciński przymiotnik w nazwie Falco vespertinus oznacza wieczorny, zmierzchny – od rzeczownika vespera — wieczór, zmierzch.
Sam kobuz przypuszczalnie swoją nazwę zawdzięcza „kobie” — wróżeniu z lotu ptaków, ornitomancji — chętnie praktykowanej przez dawnych Słowian. W pierwotnej wersji nazwa „kobiec” odnosiła się także do drzemlika, trzmielojada, krogulca by z czasem przylgnąć do tego sokoła. Echem tych wróżbiarskich praktyk jest także nazwa wieszczek.