Czerń bywa w nazwach ptaków subtelnie zaklęta albo przeciwnie — wyrażona wprost. Przykładami bezpośredniego przeniesienia barwy upierzenia na nazwę są rodzime: czernica, czerniec (dawniej o kapturce), czarnowron. Ale nie brakuje wśród nazw subtelniejszych skojarzeń, szczególnie zaś węglowego pochodzenia.
Uhla — z ogólnosłowiańskiego uhel (czeski), ugol (rosyjski) znaczącego węgiel — to iście czarna kaczka, czarna jak węgiel. Stąd także jej nazwa węglica (także o markaczce). Niektóre ptaki mają tej czerni nieco mniej — są przyczernione z różnych stron i w różnym stopniu. Kopciuszka okopcił zapewne dym z komina, na którym ptak ten lubi siadać. Niewystępujące w Polsce ptaki także w różnych okolicznościach nieco się „przypiekły”: mewa przydymiona (na zdjęciu), kusacz okopcony, żałobniczka smolista, wrona ogorzała.
Podpalanej, śniadej maści są dwie dobrze znane ciemne kaczki: podgorzałka i ogorzałka. Ta ostatnia nie dość, że ma głowę, pierś i tył ciała czarne (ogorzałe) to szarawy, chmurkowany rysunek na grzbiecie przypomina teksturę dopalających się żarzących węgli (ang. charcoal embers) – po grecku marile i stąd naukowa nazwa Aytha marila. Rzędy takich węgielków wozi na grzbiecie także nur lodowiec – dlatego po angielsku bywa nazywany Ember-goose.