„Hej, sowy, puchacze, kruki…” – kto pamięta Chór ptaków z Dziadów Części II…? Za niektórymi ptakami od wieków ciągnie się sława złowieszczenia, przepowiadania śmierci. Złą wróżbą jest pojawienie się kruka, kwilenie sowy — „sowa na dachu kwili, komuś umrzeć po chwili”. Te feralne przesądy odcisnęły swoje piętno na niektórych nazwach. Włochatka to po łacinie ptak „pogrzebowy” Aegolius funereus, podobnie do innych żałobnych ptaków noszących przymiotnik funereus.
W języku polskim na miano żałobnych zasłużyły sobie przede wszystkim ptaki o ciemnym ubarwieniu – i tak mamy muchołówkę żałobną, turkawkę żałobną, kukułkę, nawałnika, kormorana i kilka innych. A oprócz tego egzotyczne żałobnice, żałobniczki i wdówki.
Mamy także ptaki o osobliwych zwyczajach „odwiedzania grobów”. Kurhannik nazwę zawdzięcza kurhanom — miejscom, w których go widywano, czyli mogiłom i kopcom, które były w stepie dogodnymi czatowniami dla tego chętnie siadającego na ziemi myszołowa. Także orzeł mogilnik — nazywany dziś orlikiem krzykliwym — musiał zwrócić na siebie uwagę zwyczajem przysiadania na grobowych kopcach.
Na cmentarzach odwiedzanych przez nas w listopadzie nie spotkamy ani kurhannika ani orła mogilnika, ale możemy przywołać ptaki-symbole, które w legendach nie tylko wieszczą śmierć, ale także opiekują się zmarłymi — jak bóg Toth, występujący pod postacią ibisa w egipskiej mitologii.
…
„O, jest was trzech aniołów.
Ja jestem jeden, czarny
jak ciemny ptak cmentarny (…)”
K. K. Baczyński „Moce”
Mogilnik to orzeł cesarski po rosyjsku.